wtorek, 1 kwietnia 2014

4.

~*~

Stała przed domem rozkoszując się ciszą i czystym powietrzem. Pogoda była bardzo atrakcyjna jak na jeden z londyńskich jesiennych dni. Dziewczyna rozglądała się wzrokiem po okolicy, studiując również różnorakie barwy, które znajdowały się na drzewach oraz ziemi w postaci kolorowych liści o różnych kształtach. Usiadła na jednym z trzech stopni prowadzących na ganek. Rozmyślając o szkole, przyszłości, pracy. Czy będzie na tyle silna by wszystko ze sobą pogodzić? Nastolatka, oczywiście uczyła się w zakładzie karnym lecz lekcje bardziej różniły się od tych w prawdziwej szkole. Była również bardzo inteligentna, można powiedzieć że każdą wolną chwile poświęcała nauce, czytając lektury oraz szkicując co jej do głowy przyjdzie. Oczywiście były to jakieś bazgroły, które po ukończeniu wyrzucała. 

Z rozmyśleń wyrwał ją Zayn, który wyszedł z domu. Pomału wstała i otrzepała ręce z niewidzialnego kurzu, a mulat przez ten czas zabezpieczył drzwi. 
Dziewczyna patrzyła na chłopaka z dezorientacją gdyż zamiast wyjechać z garażu autem, wyjechał raczej motorem. 
- Masz, ubierz to. - Podał dziewczynie czarny kask, który przyjęła nie chętnie. Na co chłopak zwrócił uwagę. - Przyznaj się że nigdy nie jeździłaś na motorze. - Szarmancko się uśmiechnął. Na co dziewczyna spuściła głowę patrząc na swoje trampki. Było jej się wstyd przyznać że kiedy była młodsza nie miała okazji, a potem trafiła w to okropne miejsce, które nie wspomina za dobrze.
- Nie bój się. - Wziął od niej kask. - Albo mam pomysł. - Adel patrzyła na chłopaka, który wyciągnął z tylnej kieszeni czarny dotykowy telefon i przyłożył do ucha.

- No cześć. Mam sprawę. - Patrzyła na chłopak z dezorientacją.
- ....
- Jesteś już w szkole? - Nie spuszczał ze niej wzroku.
- ....
- haha no prawda, a mógłbyś  przyjechać po mnie. - Podrapał się po karku. - Nie, nie zepsuł, z Ter jest wszystko w porządku. Raczej chodzi o moją ... - Przerwał po czym się zamyślił. Adelaida popatrzyła na czarno- niebieski motocykl, który z boku miał napis Ter. - Kuzynkę. - Dodał.
- ...
- Dobra, za trzy minuty pod moim domem odliczam czas. - Skończył rozmawiać, ale za to włączył stoper i odliczał czas. 

Kiedy zaczął odliczać na głos od pięciu do zera pod domem pojawił się czerwony przeplatany z czarnym sportowy wóz. Każda nastolatka była by w siódmym niebie, ale jej to było obojętne, gdyż nie znała się na samochodach w dodatku sportowych. Dziewczyna odruchowo spojrzała na zegarek, który widniał na jej ręce po czym znieruchomiała do rozpoczęcia zajęć zostało dziesięć minut, a ona musiała się udać do sekretariatu.
Chłopak podszedł do szyby od strony kierowcy po czym zaczął zawzięcie konwersować. 
Patrzyła na niego i nie wiedziała co ma myśleć lub zrobić. W pewnym momencie Zayn przywołał ją gestem ręki do siebie, na co posłusznie ruszyła w jego stronę. 
- Mój przyjaciel Cię zawiezie. - Wyjaśnił sytuację.
- Dziękuje. - Posłała mu blady uśmiech, Malik otworzył jej drzwi jak prawdziwy dżentelmen, które zamknął, kiedy siedziała w środku.
Pierwsze co zrobiła to chwyciła za pas bezpieczeństwa i je po prostu zapięła, na co usłyszała rozbawienie kierowcy. Zamurowało ją kiedy popatrzyła na chłopaka, a raczej mężczyznę z czekoladowymi lokami i zielonym oczami. Przełknęła głośno ślinę, nie spuszczając wzroku z jego pięknych oczu. Był to ten sam chłopak co bez słowa przyniósł pijanego Malika.  
Młoda kobieta bała się odezwać do nieznajomego, więc postanowiła że jeżeli on pierwszy nie zacznie rozmowy to ona również nie będzie przerywać tej błogiej ciszy. 
Zielonooki włączył radio z którego wypłynęły pierwsze dźwięki francuskiej piosenki, lecz po chwili przełączył stację i teraz pomieszczenie było przepełnione muzyką klubową. 
Po czym odpalił silnik ruszając z piskiem opon. Kiedy byli już w drodze do szkoły chłopak rozpędzał samochód do zawrotnej prędkości wbijając dziewczynę w siedzenie. W bocznym lusterku widziała że Zayn jedzie za nimi, więc nie była tak bardzo spięta. 
Byli już pod budynkiem nazywanym szkołą w co najmniej pięć lub sześć minut, co było bardzo imponujące gdyż odcinek pomiędzy tymczasowym domem, a szkołą liczyła co najmniej 25 km .
Popatrzył na dziewczynę i lekko przygryzł swoją wargę na co dziewczyna się speszyła. Za nim się obejrzała stała koło przyjaciela, a nieznajomy odjechał.

~*~ 

Szkoła została otaczana ze wszystkich stron grupkami dzieciaków. No oczywiście jak w każdym liceum są grupki dzielące całą szkołę na swoje terytoria. Ja nie miałam zamiaru poddawać się tym śmiesznym rozdziałom. Będę siedzieć gdzie będzie mi najwygodniej, a nie tam gdzie mi bogate i popularne dzieciaki wskażą. W szkole górowały dwa kolory między innymi czerwony i czarny. Na ścianach widniały również przeróżne plakaty informujące o meczach, naborach do sekcji dekoracyjnej, balu przebierańców. Było tego mnóstwo. 
Musiałam się pośpieszyć by wejść przed dzwonkiem do sekretariatu. Tak jak mi wytłumaczyła Beth. 

Szłam cały czas za chłopakiem, widziałam że ktoś nas obserwuje, a potem szepcze. Nie podnosiłam głowy, mój wzrok był skierowany na ziemie. 
Zatrzymaliśmy się przed szklanymi drzwiami.
- Jesteśmy. - Uświadomił mnie Zayn. - Zaczekać na ciebie? 
- Nie, nie trzeba i tak dla mnie bardzo dużo zrobiłeś. - Mówiłam wpatrując się w szklane drzwi. Lecz po chwili przeniosłam wzrok na dziewczynę która rzuciła się na chłopaka piszcząc. 
Chłopak nie zastanawiając się pocałował ją czule. Zrobiło się niezręcznie, ale tylko ja to odczuwałam chyba. 
- To jest Perrie. - Wskazał na dziewczyna, która była cała w skowronkach. Była idealna, taka śliczna. Taka jaka ja nigdy nie będę.
- Cześć! - Przytuliła mnie, a zarazem bardzo zaskoczyła. 
- No hej.. - Odpowiedziałam nieśmiało blondynce.
- To jest Adelaida. - Wtrącił się Zayn. Nie lubiłam swojego imienia więc poprawiłam chłopaka.
- Adel. - Nie mal krzyknęłam do Perrie, na co wybuchła śmiechem. - Przepraszam, ale muszę załatwić wszystko. - Popatrzyłam na drzwi, a potem na tych młodych ludzi. 
- Widzimy się potem! - Niemal dziewczyna skakała z radości, ucałowała mnie w policzek na co się speszyłam. Nikt nie ukazywał mi takich uczuć, a tym bardziej nowo poznane osoby. Perrie kipiała nie mal z pozytywnej energii, czemu ja taka nie mogę być !?